Szum z Nieba nr 2018/05 - wersja elektroniczna

Pieczenie ciasta marchewkowego jest dla mnie dużą przyjemnością, choć czasem trochę się umęczę z ucieraniem marchewki. Ale efekt końcowy jest przepyszny! Za każdym razem znajduję inny przepis w internecie i zachwyca mnie ilość pomysłów na jedno ciasto. Fajnie mieć taką instrukcję, postępować według niej i wiadomo, że zawsze wyjdzie dobrze. Podobnie jak przeglądam przepisy na ciasto, tak i czytam żywoty świętych. I zastanawiam się, jak wyglądałby przepis na świętego? Może głównym składnikiem byłaby miłość, do której dodamy w odpowiednich proporcjach: łaskę Ducha Świętego, wielką wiarę, wyjątkowość każdego człowieka, trochę pokory i uśmiechu, a wszystko razem mieszamy. Potem wstawiamy to w ogień życia, który pomoże świętemu urosnąć i nabrać smaku. Czekamy cierpliwie… i voilà . Taki ktoś może „nakarmić” sobą za życia wiele ludzi wokół, a po śmierci staje się powszechnym dobrem całego Kościoła. Ty też jesteś zaproszony do świętości, do bycia podobnym do Jezusa. Jeśli piec życia teraz za mocno cię przypieka, nie zniechęcaj się. Może właśnie nabierasz smaku? Może za tydzień, miesiąc, rok nakarmisz efektami tego pieczenia innych? Malwina Kocot (redaktor naczelna)