Szum z Nieba nr 2019/2 - wersja elektroniczna

Bardzo lubię kwiaty, tę pasję odziedziczyłam po mamie. Pamiętam z dzieciństwa jej troskę o każdą roślinkę. Teraz sama próbuję swoich sił w tworzeniu własnej „dżungli w mieszkaniu”, co się okazuje nie takie proste. Każdy kwiatek potrzebuje innej pielęgnacji: jeden lubi mało wody, inny nie znosi suszy, kolejny wymaga zraszania liści, następny uwielbia dużo światła, ale gnije, gdy się go zbyt obficie podlewa. Ostatnio kilka roślin zniszczył mi jakiś grzyb. Nie zdołałam ich uratować, pomimo wymiany ziemi i spryskiwania preparatami grzybobójczymi. Czytam w internecie, wertuję poradniki, uczę się pielęgnacji tych wrażliwych roślinek, ale i tak co pewien czas muszę się z którąś z nich pożegnać. Jeśli tak trudno jest zadbać o kwiatki, to o ile trudniej o ludzi? Każda relacja jest jak roślina: jedna potrzebuje mniej spotkań, inna więcej, z jednym człowiekiem dogadasz się bez problemu, z innym musisz wiele wyjaśniać. Każdy ma swój „język miłości” i nie ma uniwersalnej recepty na udaną przyjaźń. Jedno jest pewne: o każdą trzeba dbać. Jeśli nie będziemy podlewać naszych przyjaźni rozmową, to uschną. Jeśli nie damy im słońca (czyli informacji: jesteś dla mnie ważny), to zwiędną. Jeśli nie będziemy się uczyć, co jest ważne dla drugiego człowieka, to przyjdzie kryzys i nie zawsze wyjdziemy z niego zwycięsko. Może nie potrzebujesz roślin w swoim otoczeniu, ale na pewno potrzebujesz drugiego człowieka. I on potrzebuje ciebie. Skoro zwykły doniczkowiec wymaga tyle troski, to relacja z drugą osobą jest o wiele większym wyzwaniem. Zachęcam cię, żebyś popatrzył na ludzi wokół siebie i zobaczył, która relacja teraz usycha. Pomyśl, jak możesz ją uratować. Jeśli nie wiesz, jak to zrobić, poproś Boga, który umie zadbać o każdego, żeby pokazał ci tę osobę Jego oczami.

Malwina Kocot redaktor naczelna

.